Ewa Lipska - Drzazga

Lubię panią pisze do mnie dwudziestoletni poeta.
Początkujący cieśla słów.

Jego list pachnie tarcicą.
Jego muza drzemie jeszcze w różanym drewnie.

W literackim tartaku ambitny hałas.
Czeladnicy okładają łatwowierny język fornirem.

Przycinają nieśmiałe sklejki zdań.
Wystrugane heblem haiku.

Problemy zaczynają się
z wbitą w pamięć drzazgą.

Trudno ją wyjąć
jeszcze trudniej opisać.

Lecą wióry. Ogryzki aniołów.
Pył do samego nieba.